Styl paryskich kamienic od lat inspiruje projektantów i architektów wnętrz do tworzenia ponadczasowych aranżacji pełnych szyku i wytworności. Co jednak, gdyby potraktować go jako punkt wyjścia do zabawy detalem i kolorem? Takiego wyzwania podjęły się architektki z pracowni WZ Studio – Małgorzata Liebhart i Ada Skwira, które klasycznym wnętrzom dodały twistu.
Małgorzata Liebhart i Ada Skwira, tworząc zgrany duet projektowy, słyną z niesztampowych realizacji i kreatywnego podejścia do zadań projektowych. Dowodem tego śmiało może być najnowsza realizacja architektek w jednej z warszawskich kamienic. I choć naturalną bazą stylistyczną stał się paryski szyk, to niewątpliwe rządzi tu kolor, okraszony sporą dawką aranżacyjnego dowcipu.
– Mieszkanie w centrum stolicy zaprojektowałyśmy dla pary, która choć dużo podróżuje, uwielbia wracać do siebie. Zależało nam więc, by było ono z jednej strony klasyczne, „udomowione”, nawiązujące do wytwornych wnętrz paryskich kamienic, z drugiej nie pozbawione aranżacyjnych smaków i smaczków. Jest tu więc sporo żartu i twistu – wyjaśniają architektki z WZ Studio.
Wnętrza, choć urzekają szykiem i elegancją, niepozbawione są energii i humoru. Tą pierwszą wprowadza kolor, przewijający się przez każde z pomieszczeń. Stąd pojawia się granatowa zabudowa w kuchni, zielony sufit w sypialni i gabinecie, czy turkus w łazience. Jednak, jak przyznają Małgorzata Liebhart i Ada Skwira, wybór określonej kolorystyki do prostych nie należał. Zanim konkretne barwy zagościły na dobre we wnętrzach, architektki przeprowadziły bardzo dużo prób kolorystycznych, dopasowując do siebie poszczególne elementy aranżacyjne.
Sporą dawkę humoru wprowadzają zaś starannie dobrane detale, które pojawiają się we wnętrzach w postaci aranżacyjnych żartów. Mamy tu stolik kawowy z wężem jako podstawą, buldoga, który jest kinkietem w łazience, czy lampy – żyrafy przy łóżku – wymieniają architektki. Ciekawym elementem jest też komoda w stylu op-art, stary i całkowicie odnowiony kuchenny stół, czy wykonane na zamówienie kanapy.
– Drewniany stół, który tutaj jest, pochodzi z targu staroci i został on całkowicie odnowiony wg naszego autorskiego projektu. Z kolei czarno-biała komoda to jest zwykła szafka z jakiejś sieciówki, ale malunki są zrobione ręcznie – opowiadają Małgorzata Liebhart i Ada Skwira.
Większość elementów wyposażenia została tu bowiem wykonana na zamówienie i skrojona na miarę. Idealnie rozrysowane sztukaterie, mozaiki perfekcyjnie dobrane do koloru ścian, a nawet drzwi, które łącznie z wejściowymi, zostały wymienione na nowe. Dzięki temu udało się tu zachować stylistyczny ład i porządek, co w przypadku wnętrz inspirowanych klasyką, do najprostszych nie należy.
W te klasycyzujące tło doskonale wpisuje się portal kominkowy, który pojawił się we wnętrzu na specjalne życzenie inwestorów.
– Marzeniem inwestorów było, żeby zostawić kominek. Jak klienci kupili to mieszkanie, to był tu normalny kominek spalinowy. Jak jednak jak wystąpiliśmy o zgodę, żeby go po prostu przerobić, to już jej nie dostałyśmy, ze względu na dużą emisję spalin.Dlatego pojawił się tu po prostu biokominek – tłumaczą architektki.
Takich aranżacyjnych smaczków jest tu naprawdę wiele. Każdy detal został starannie przemyślany, tak by opowiadając własną historię, tworzył też historię wnętrza i życia jej mieszkańców. Ten stylistyczny twist jest zwrotem projektantek w stronę eklektyzmu – najtrudniejszego do opanowania stylu aranżacyjnego. Inspirowany w tym przypadku klasyką, z dużą dawką humory świadczy o zdolnościach projektowych architektek z WZ Studio, które sztukę urządzania opanowały do perfekcji.
Projekt: WZ Studio
Zdjęcia: Pion Poziom