Korzystając z dobrej pogody, warto nie tylko uporządkować teren wokół domu, ale także zajrzeć na dach budynku. Zanieczyszczenia, na przykład zalegające liście, mogą utrudniać działanie systemu rynnowego. Dobrze jest też sprawdzić, czy jakiś element nie uległ uszkodzeniu. Będziemy wówczas mieli pewność, że rynny będą właściwie spełniać swoją rolę nawet w trakcie najbardziej ulewnego deszczu.
Czyszczenie
Pierwsza, najbardziej oczywista, czynność to przystawienie wystarczająco długiej drabiny do ściany i obejrzenie wnętrza rynien na całej ich długości. Wydaje się proste, jednak podczas pracy nie zapominajmy o środkach bezpieczeństwa – ubierajmy rękawice ochrone, a jeżeli rynny wiszą wysoko, pomyślmy o asekuracji w postaci liny z uprzężą.
– Oglądając rynny, szczególną uwagę zawracajmy na wloty rur spustowych – podpowiada Magdalena Buryło, koordynator ds. marketingu firmy Galeco. – Czego szukamy? Igliwia, liści, gałązek, ptasiego pierza, szyszek, żołędzi, buczyny, czyli tego wszystkiego, co mógł przynieść wiatr lub co w innym sposób znalazło się na dachu. Takie biologiczne zanieczyszczenia powodują zatory i będą utrudniać przepływ wody. Ich usunięcie nie jest trudne, ale musimy robić to bardzo dokładnie.
Nieco innym rodzajem zabrudzeń są błoto i osad z komina, które także zbierają się w orynnowaniu. Ich pozbędziemy się przy pomocy miękkiej szczotki, ścierki lub myjki ciśnieniowej. Pamiętajmy jednak, aby nie stosować do tych prac łopatek ogrodowych czy drucianych szczotek – takie narzędzia może i oczyszczą powierzchnię, ale także ją uszkodzą, a to pierwszy krok do wniknięcia rdzy. Nie starajmy się więc zrobić wszystkiego zbyt szybko, bo pośpiech i użycie inwazyjnych narzędzi spowodują w dłuższej perspektywie więcej szkód niż korzyści.
– Nie zapominajmy też o opróżnieniu zanieczyszczeń, które mogły zgromadzić się w osadnikach rynnowych – przypomina Magdalena Buryło. – Element ten jest tak zbudowany, że zapewnia łatwy dostęp do rury spustowej oraz kanalizacyjnej. Wystarczy unieść pokrywę i wydobyć wszystko, co zostało wyłapane przez czyszczak.
Drożność
Działaniem, które możemy podjąć bez pomocy fachowca, jest także sprawdzenie drożności rynien i rur spustowych oraz naprawa ewentualnych nieszczelności. Najpierw przygotujmy sobie jednak wystarczająco długi wąż ogrodowy, a następnie szczelnie zatkajmy wyloty rur spustowych. Kolejną czynnością jest napuszczenie wody do rynien i dokładna obserwacja. Sprawdzamy wszystkie powierzchnie ze szczególnym naciskiem na miejsca łączeń. Jeżeli znajdziemy wycieki, zaznaczamy ich miejsca i po wypuszczeniu wody pokrywamy uszczelniaczem kauczukowym, bitumicznym lub silikonowym. Kiedy dziury są duże, możemy też wykorzystać złączkę uszczelniającą. Napełnione, obciążone rynny to także idealna okazja, aby skontrolować stan obejm mocujących spusty do ściany. Powinniśmy sprawdzić, czy śruby nie są poluzowane i w razie potrzeby je dokręcić.
– Aby ułatwić sobie pracę w kolejnym sezonie i ograniczyć ryzyko zapychania rynien przez różnego rodzaju zanieczyszczenia, warto skorzystać z gotowych rozwiązań i zamontować dodatkowe akcesoria – radzi specjalistka firmy Galeco. – Do dyspozycji mamy specjalną siatkę. Jej koszt jest niewielki, a montaż na tyle nieskomplikowany, że czynność tę z powodzeniem przeprowadzimy samodzielnie.
Konserwacja
Jeśli posiadamy system rynnowy wykonany ze stali, zwłaszcza starszego typu, na wiosnę powinniśmy zabezpieczyć również wszelkie ślady korozji. Najpierw lokalizujemy rysy czy wgniecenia, następnie oczyszczamy je dokładnie ze starych powłok farby i śladów rdzy. Kolejny krok to mycie, odtłuszczenie za pomocą specjalistycznego środka i zmatowienie papierem ściernym. Teraz pozostaje nałożenie preparatu antykorozyjnego i farby.
– W przypadku, gdy uszkodzenia są bardzo duże powinniśmy pomyśleć o wymianie elementu, a w skrajnych przypadkach części systemu lub całości – stwierdza Magdalena Buryło z Galeco. – Decydując się na taki krok, warto jednak skorzystać z rady doświadczonego dekarza.